rzymski Hełm Guttmanna

Olbrzymia kolekcja rzymskiej i greckiej broni wystawiona na sprzedaż

Ostre miecze inkrustowane klejnotami, rzeźbione pancerze, imponujące greckie hełmy. To tylko kilka z niezwykłych artefaktów greckich i rzymskich, które tworzą największą prywatną kolekcję starożytnych broni i zbroi na świecie. Jednak jedna pozycja wyróżnia się spośród wszystkich: Hełm z myszami Guttmanna, niesamowicie dobrze zachowany i ozdobiony rzymski hełm z okresu połowy II wieku. Niektóre z najmniejszych detali hełmu są jednocześnie najbardziej enigmatyczne i wciąż dziwią dzisiejszych ekspertów: para małych myszy biegnie obok bochenków chleba na tyle hełmu. Nazwa hełmu to nawiązanie do tajemniczego motywu i do jego poprzedniego właściciela, zmarłego kolekcjonera Axela Guttmanna.

Zbieranie unikalnych elementów dawnego wyposażenia wojskowego, takich jak Hełm Guttmanna, było misją Christiana Levetta przez ponad 30 lat. W 2011 roku brytyjski menedżer inwestycyjny i kolekcjoner sztuki otworzył Muzeum Sztuki Klasycznej w Mougins we Francji. Teraz Levett przesuwa swoje zainteresowania w stronę sztuki kobiecej na przestrzeni wieków, a słynna kolekcja broni i zbroi trafia na aukcję 30 stycznia w Christie’s w Nowym Jorku. Na szczycie zestawu znajduje się Hełm Guttmanna, ceniony ze względu na swoją kondycję i rzadkość; szacuje się, że zostanie sprzedany za ponad milion dolarów.

Sam fakt, że ten hełm istnieje dzisiaj, w doskonałym stanie, to prawdziwe cudowne zjawisko, twierdzi specjalistka od antyków w Christie’s, Hannah Solomon. W porównaniu z obfitością greckich hełmów w muzeach i kolekcjach, rzymskie są nowością. "Przepracowałem 14 lat w dziale, a nigdy nie sprzedałem rzymskiego hełmu", mówi Solomon. "Sprzedaję wiele greckich hełmów, i tak trochę jestem osobą od hełmów".

 

Skarby greckich hełmów są stosunkowo powszechnymi znaleziskami i mogły być zakopywane masowo jako pomniki, ale nie istniała podobna tradycja w Cesarstwie Rzymskim, twierdzi historyk David Potter z Uniwersytetu Michigan. Zagadką jest, gdzie dokładnie trafiały wszystkie hełmy - chociaż w tamtych czasach nie było rzadkością przetwarzanie starej zbroi i innych metalowych przedmiotów na bardziej praktyczne cele. "Za każdym razem, gdy usłyszysz dzwonek kozy w Grecji, to jest dawna rzeźba, która została przetopiona", mówi Solomon, cytując starego profesora archeologii.

Potter teoretyzuje, że hełm mógł być tak dobrze zachowany, ponieważ prawdopodobnie nigdy nie widział pola walki. Materiał z żelaznego stopu hełmu sprawiłby, że byłby on słabszy niż hełmy z czystego żelaza z tamtego okresu, co sugeruje, że prawdopodobnie nosił go rzymski biurokrata, aby sygnalizować status, a nie zapewniać ochronę. "To nie jest zbyt praktyczne", mówi Potter. "Bardziej sensowne wydaje mi się, że należał do kogoś, kto od czasu do czasu musił założyć mundur i wyglądać elegancko." Hełm został znaleziony z pasującym żelaznym dolabrem, rodzajem kilofa, wciąż w jego mosiężnej pochwie.

 

Ale co z tymi dwiema myszami z tyłu, i kształtami interpretowanymi jako bochenki chleba obok nich? Tutaj sprawy się komplikują. Myszy były powszechne w Rzymie, przedstawiane w sztuce i spożywane jako przysmaki, ale to nie wyjaśnia, dlaczego ktoś chciałby je mieć na swoim hełmie, twierdzi Solomon. Dodaje, że orły i inne potężne zwierzęta były bardziej kojarzone z siłą lub ochroną. "Nie myślisz często o myszy, które odstraszają złe duchy", mówi.

Potter także nie był do końca zadowolony z wyjaśnień dotyczących myszy, ale ekspert od antyków greckich i rzymskich Richard Abdy z Muzeum Brytyjskiego proponuje interesującą możliwość. "Zawsze uważałem ozdobę z myszą za urokliwą, ale dziwną", mówi. Na osłonie szyi hełmu jest wygrawerowane imię Juliusza Mansuetusa, możliwie jego pierwotnego właściciela - potencjalna wskazówka dotycząca obecności gryzoni gdyż imię można tłumaczyć jako "łagodny".

 

źródło: Atlas Obscura


Komentarz jako:

Komentarz (0)