Poszukiwania.pl
Poszukiwania.pl
Sunday, 23 May 2021 00:00 am
Poszukiwania.pl

Poszukiwania.pl

Z Bartoszem Rdułtowskim, autorem i wydawcą, rozmawiam o najnowszej książce Tajny zamek Książ t.2, skarbach i tajemnicach Riese.

 

Portal Poszukiwania.pl (PP): W 2021 roku wydawnictwo Technol obchodzi 20-lecie działalności. Przez ten czas na rynek wyszło wiele ciekawych publikacji wojenno-skarbowych. Skąd pomysł na taki profil wydawnictwa?

 

Bartosz Rdułtowski (RD): Pomysł na profil wydawnictwa ewoluował. Początkowo – w latach 2001–2005 – interesowały mnie głównie kwestie związane z tajnymi broniami, zarówno z lat drugiej wojny światowej, jak i z okresu zimnej wojny. A że szereg tropów związanych z niemieckimi pracami nad Wunderwaffe prowadziło w Góry Sowie i na Dolny Śląsk, to z czasem zainteresowałem się również i tym rejonem. Kolejne lata pracy publicystycznej i wydawniczej pozwoliły mi poznać innych krajowych badaczy, dzielących ze mną pasję wyjaśniania wojennych tajemnic. W efekcie, w ciągu tych dwudziestu lat mogłem być autorem i wydawcą niemal osiemdziesięciu książek, z których przeważająca część skupia się właśnie na wojennych sekretach Dolnego Śląska, niemieckich pracach nad Wunderwaffe oraz innych zagadkach historii.

W ciągu minionych lat nakładem wydawnictwa Technol ukazało się kilkanaście książek opisujących tajemnice Gór Sowich i projektu „Riese”


PP: W ostatnich latach dokonało się wiele ciekawych odkryć w archiwach, relacjach i terenie. „Riese” powoli odkrywa swoje tajemnice, tym samym dając możliwości lepszego poznania tego projektu.

 

RD: „Riese” to coś więcej niż tajemnica niemieckiego projektu z lat drugiej wojny światowej. To zagadka, na którą składają się setki wątków, śladów, tropów, relacji, publikacji, hipotez i teorii. Przede wszystkim zaś to modelowy wręcz dowód na to, jak część naszego gatunku lubi gonić króliczka. Idę o zakład, że nawet opublikowanie kompletnej dokumentacji założeniowej „Riese” oraz wykonanej przez Trzecią Rzeszę dokumentacji fotograficznej i filmowej całego tego przedsięwzięcia i tak w niczym nie zmieniłoby toczącej się od dekad debaty: kwatera, fabryki zbrojeniowe, laboratoria prac nad Wunderwaffe czy największy przekręt finansowy Trzeciej Rzeszy? A powód jest prosty. Dla części zainteresowanych nie liczą się przedstawiane im dowody i fakty, tylko to w co chcą wierzyć, co pasuje do ich światopoglądu i... oczekiwań. W ciągu minionych dwudziestu lat postęp wiedzy na temat tajemnic Gór Sowich był moim zdaniem ogromny. Mimo to debata żywo przypomina mi tę sprzed dwudziestu lat.

 

Wydawnictwo Technol wydało również kilka książek podejmujących temat zagadek tajnych niemieckich broni

 



PP:  Na dniach pojawi się druga część bestsellerowego tytułu „Tajny zamek Książ”. Czy właśnie ostatnie lata i nowe odkrycia wpłynęły na fakt wydania drugiej części?

 

RD: Zdecydowanie nie. Drugi tom opisuje ten fragment mojego śledztwa, jaki prowadziłem w pierwszej połowie 2016 roku. Dopiero w tomie trzecim opiszę moje ustalenia z lat 2017–2021 i ustosunkuję się w nich do najnowszych odkryć związanych z historią Książa. To jedno z moich najtrudniejszych śledztw, a zarazem najciekawszych.



PP: Rozumiem, że zawartość powinna przyciągnąć miłośników tajemnic, ale też spiskowych teorii. Książ jawi się na wielu grupach jako najbardziej tajemniczy w całym założeniu „Riese”. Legendy na temat tuneli pod zamkiem sprawiają, że postronny słuchacz może odnosić wrażenie, iż są cały czas drążone nowe odcinki :).

 

RD: W przypadku Książa, podobnie jak w przypadku wielu innych zagadek, w przestrzeni medialnej pojawiają się zarówno artykuły rzetelne, jak i materiały zwyczajnie goniące za sensacją. Można by przypuszczać, że ta niesumienność to cecha dzisiejszych czasów, w których każdy może napisać wszystko. Postronnym osobom, niemającym dużej wiedzy w danym temacie, niezwykle utrudnia to oddzielenie prawdy od internetowego bełkotu. Co ciekawe, w drugim tomie „Tajnego zamku Książ” opisuję publikacje sprzed ponad pół wieku, w których autorzy również dali się ponieść niebywałej fantazji. Efekt jest taki, że wielu czytelników korzystających z portali o wątpliwej rzetelności, przekonywanych jest do różnych dziwnych historii. Przeglądając takie strony, od razu przypomina mi się, jak kilka lat temu, podczas mojego pobytu w Górach Sowich, pewien poszukiwacz prawie przez godzinę przekonywał mnie, że na Soboniu (jeden z kompleksów „Riese”) nocą słychać pracujące pod ziemią „kombajny” Trzeciej Rzeszy. A mówił to z takim przekonaniem i entuzjazmem, że niemal czułem drżenie ziemi pod nogami. Wówczas zrozumiałem, że dla niektórych „Riese” to nie tylko zagadka, to również stan umysłu…

 

Leopold Stempowski (po lewej), Bartosz Rdułtowski (w środku), dr Marek Kaczorowski (po prawej) w placówce PAN-u w podziemiach zamku Książ [fot. Andrzej Klimas]



PP: Zachodzi pytanie czy w tych mitycznych zamkowych tunelach Niemcy rozpoczęli produkcję zbrojeniową. Jeżeli tak to jaką?

 

RD: To właśnie jedno z pytań, na które staram się udzielić odpowiedzi podczas mojego śledztwa. Bo dokładnie takie informacje otrzymałem w 2013 roku – że historię zamku Książ i „Riese” łączy wspólna tajemnica. A jest nią niemiecki program atomowy. Co znamienne, i o czym piszę w najnowszej książce, hipotezy łączące zamek Książ z niemieckimi badaniami atomowymi pojawiły się dość późno. Poprzedzały je spekulacje na temat broni biologicznej. To właśnie o tym bardzo dużo pisano w latach siedemdziesiątych. Dopiero później przyszła kolej na następne hipotezy, w tym o broni atomowej, rakietowej czy chemicznej.



PP: Niedaleko „Riese” istniały zakłady, które przypisywane są do projektu budowy bomby atomowej. Skąd w ogóle wziął się pomysł, że w Książu mogło być coś takiego?

 

RD: Przypuszczam, że największe zamieszanie w tej kwestii zrobiła pewna wydana w 2010 roku książka. Jej autor opisał przeprowadzony przez siebie wywiad z radzieckim fizykiem atomowym, który wiosną 1945 roku przybył na Dolny Śląsk z sowiecką ekspedycją naukową. Potwierdził on, że w Wałbrzychu, w jednej z kopalń, Niemcy testowali dwa cyklotrony. Myślę, że informacje, jakie w kontekście owego wywiadu i jego wiarygodności przedstawiam w drugim tomie „Tajnego zamku Książ”, zaskoczą niejedną osobę zainteresowaną tą historią.



PP: Na bazie dzisiejszej znajomości podziemi zamku możemy lokować w nich jakąkolwiek produkcję?

 

RD: W mojej ocenie, znane i dostępne obecnie badaczom podziemia Książa w żaden sposób nie wskazują, iż podczas wojny trwała w nich jakakolwiek produkcja zbrojeniowa. Z drugiej strony, w kontekście takowej produkcji mówi się o tych fragmentach podziemi, do których badaczom nie udało się jeszcze dotrzeć, a które Niemcy rzekomo zamaskowali pod koniec wojny. W pewnym sensie zagadka jest zatem wciąż otwarta.

 

Bartosz Rdułtowski (po lewej) wraz z Jerzym Gaszyńskim analizują szkic ukazujący widywane podczas drugiej wojny światowej w rejonie Książa śmigłowce [fot. Andrzej Klimas]



PP: Co sądzisz jako autor na temat tajnej kwatery Hitlera ulokowanej w tym obiekcie?

 

RD: Dostępne obecnie archiwalne materiały potwierdzają, że na Książu miała być rezydencja Hitlera i kancelaria Trzeciej Rzeszy. Podziemia pod Książem budowano zaś z przeznaczeniem na schron.



PP: Przejdźmy zatem do tematyki bliskiej sercu romantycznego Polaka czyli ukrytych skarbów. W tym miejscu oczywiście musimy poruszyć temat nieśmiertelnego Złotego Pociągu. Dojechał do Książa czy jeszcze stoi na bocznicy?

 

RD: Myślę, że obecnie nie stoi już nawet na bocznicy wojennych zagadek Dolnego Śląska. Podobno umieszczono go w „Muzeum Dolnośląskich Legend i Mitów”. I tam chyba jest jego miejsce.



PP: Jak z innymi skarbami ukrytymi przez Niemców? Popularny ostatnio temat – Bursztynowa Komnata. Podobno nawet wymiary jednej z przygotowywanych przez Niemców zamkowych sal pokrywają się z jej wymiarami.

 

RD: O hipotezie, jakoby w zamku Książ miała być umieszczona Bursztynowa Komnata, słyszał dzisiaj już chyba każdy pasjonat wojennych zagadek. Ciekawi mnie jednak, ile osób wie, kto historię tę wymyślił i kiedy pojawiła się mediach. Zainteresowanych odsyłam do mojej nowej książki, w której udzielam odpowiedzi na to pytanie. A co do Bursztynowej Komnaty, to myślę, że nie zapeszę bardzo, jeśli zdradzę, że jeszcze w tym roku w moim wydawnictwie ukaże się bezwzględnie najlepsza książka opisująca jej zagadkę.



PP:  Zatem pozostaje szukać i liczyć na łut szczęścia. Tylko czy taka zabawa jest bezpieczna? Pośród wielu fascynatów tematyki „Riese” pojawiają się twierdzenia, że tajemnic projektu strzegą od czasu wojny strażnicy.

 

RD: Teraz, to już chyba ich dzieci, albo wnuki. W każdym razie pracując nad drugim tomem „Tajnego zamku Książ”, przestudiowałem dokładnie powojenną literaturę dotyczącą zamku Książ. I tu spotkała mnie pewna niespodzianka. Mogłem bowiem na własne oczy zobaczyć, jak na kartach polskiej prasy na przestrzeni kolejnych dekad rodziła się powoli postać pewnego strażnika książańskich tajemnic. Miałem nawet okazję spotkać się z jego córką oraz wnukiem...  Nie zrobili mi żadnej krzywdy, więc chyba jednak badanie zagadek jest mimo wszystko bezpieczne :-)



PP: Czy nie uważasz, że zamek Książ może być tylko kamuflażem, a całość założenia była budowana pod Starym Książem?

 

RD: Nie natrafiłem na żadne informacje, które mogłyby potwierdzać taki stan rzeczy. Ale, w kwestii zamku Stary Książ pozostało mi do wyjaśnienia jeszcze kilka znaków zapytania. Myślę, że jego wojenna historia warta jest uwagi.



PP: Dawno temu po analizie starych zdjęć pewna grupa eksploracyjna twierdziła, że pod Starym Książem już przed wojną były podziemia.

 

RD: I to właśnie jeden z tych znaków zapytania, o których wspomniałem wcześniej.



PP: Zatem podsumowując, czego w najbliższych latach powinniśmy spodziewać się jeżeli chodzi o zagadki Książa?

 

RD: Przypuszczam, że badaczom uda się dotrzeć do kolejnych archiwalnych dokumentów. Liczę też na to, że przeprowadzone zostaną badania części podziemi, które potwierdzą lub wykluczą istnienie ukrytych pod koniec wojny fragmentów. Mam jednak nadzieję, że nie uda się wyjaśnić wszystkich zagadek Książa i Starego Książa. Zamki odarte z tajemnic tracą swój urok. A korzystając już z okazji, to zachęcam wszystkich, którzy posiadają jakieś ciekawe informacje o Książu i „Riese” do podzielenia się ze mną swoją wiedzą (bartoszrdultowski@gmail.com).